Trzeba znaleźć (w)innego

Z Kingą Piąty (Lèone) i Olkiem Fiałkiem (Calem) rozmawiały Monika Bolek i Weronika Siemek.

Lèone i Cal… Do czego dążą i jaki jest ich cel?
Kinga: Lèone nie ma konkretnie wyznaczonego celu w życiu. Poddaje się biegowi wydarzeń. Wszystko co jej się przytrafia, jest poza jej kontrolą. Życie kieruje nią, a nie ona życiem. W moim odczuciu Lèone to taki listek na wietrze. Ale to nie tak, że nie ma swoich pragnień i dążeń, które kryją się głęboko w jej podświadomości, że na niczym jej nie zależy. Szuka tego, czego większość z nas najbardziej potrzebuje do szczęścia: bliskości drugiego człowieka, porozumienia, miłości. U niej to pragnienie jest wyjątkowo silne i determinuje ją do takich ekstremalnych kroków, jak wyjazd z obcym mężczyzną do Afryki – “na koniec świata”.
Olek: Cal ma wyraźnie poukładany świat: nienawiść do czarnych, miłość do swojego psa, praca, picie. Zniknięcie psa i pojawienie się kobiety burzy ten porządek, co z kolei powoduje eskalację nienawiści do “innych”. To typowe zachowanie, które możemy odnaleźć w naszym życiu: jest mi źle – więc trzeba znaleźć (w)innego.

Jak układają się relacje między Waszymi postaciami?
Kinga: Spotykając Cala, Lèone traktuje go jak potencjalne lustro, w którym przeglądając się, może potwierdzić przed sobą samą swoje jestestwo. Zainteresowanie ze strony mężczyzn determinuje jej egzystencję. Od samego prawie początku wyczuwa w  Calu coś niepokojącego, zaczyna się dystansować. Zupełnie inaczej ma się sprawa z Albourym. W tę znajomość Lèone rzuca się na oślep zahipnotyzowana jego niespotykaną, jak dla kobiety z Europy, energią wynikającą ze spokoju wewnętrznego i życia w zgodzie z naturą.
Olek: Dla Cala Lèone jest głównym czynnikiem zaburzającym jego wewnętrzną pozorną stabilizację. Z drugiej strony jest dla niego obiektem pożądania. Wywołuje u niego pozornie sprzeczne emocje, czyli pożądanie i niechęć. Myślę, że jest to powodem dla którego tak a nie inaczej kończy się ich znajomość.
 
Jak Lèone odnajduje się w otoczeniu trzech mężczyzn?
Kinga: Calem traci zainteresowanie, ponieważ instynktownie wyczuwa , że jego intencje nie są szczere. Fascynacja Albourym dość szybko przeradza się w miłość. Jednak ta miłość nie przeszkadza jej w tym, by nadal darzyć uczuciem Horna, z którym przybyła do Afryki.  Dla niej relacje międzyludzkie pozbawione są stereotypowości. Potrafi równocześnie kochać i Albourego i Horna, nie dostrzega w tym nic dziwnego, a nawet ośmielę się stwierdzić, że w jej wyobrażeniu o przyszłości, Leone żyje z jednym i z drugim w Afryce, rozkoszując się jej dzikością, poznając ją i chłonąc doszczętnie.

Czy któraś ze scen sprawiła Wam szczególną trudność?
Olek: Pojawiły się trudności przy scenie “nurkowania w ściekach”. Kto próbował ten wie, że nie jest łatwo pobrudzić sobie rączki…

Kulisy Solskiego 8/2013

Załączniki