Ogólnopolski Festiwal Komedii Talia 2012 rozpocznie się w piątek 28 września, tarnowską premierą „Jednoręki ze Spokane” , w reżyserii Zbigniewa Brzozy. W obsadzie zobaczymy Zofię Zoń, Łukasza Stawarczyka (gościnnie), Kamila Urbana oraz Tomasza Wiśniewskiego.
Ta przewrotna, groteskowa opowieść o poszukiwaniu celu w życiu, stanie we szranki z pozostałymi spektaklami konkursowymi.
Bilety w cenie 35 zł dostępne są w kasie Teatru. Bilety na spektakl można również zakupić przez Internet – https://ekobilet.pl/tarnowski-teatr/jednoreki-ze-spokane-1347372762. Dodatkowe informacje oraz rezerwacje telefoniczne – tel. 784 976 026.
===
„Jednoręki za Spokane” to pierwsza sztuka irlandzkiego dramaturga i scenarzysty Martina McDonagha której akcja rozgrywa się w Ameryce. W swoim tekście McDonagh parodiuje wszystkie możliwe motywy, które znamy z amerykańskich filmów – oto w opustoszałym, przydrożnym motelu, którym zawiaduje podejrzany recepcjonista, główny bohater – samotny twardziel, na własną rękę chce wymierzać sprawiedliwość.
„Jednoręki ze Spokane” to czarna komedia, która swoim klimatem przypomina filmy Lyncha, Tarantino czy braci Cohen. Podobnie jak oni, autor bardzo sprawnie bawi się różnymi konwencjami. McDonagh dotyka w swoim tekście także trudnych i drażliwych tematów- pisze o rasizmie, homofobii, przemocy, handlu narkotykami. Robi to jednak w przewrotny sposób. Nie moralizuje i nie ocenia. Podobnie jak Tarantino wyostrza, przerysowuje wszystkie kontrowersyjne zagadnienia, aż stają się one swoją karykaturą.
Jaką historię serwuje nam autor kultowego “Poduszyciela”? Dawno temu grupa zdegenerowanych wiejskich wyrostków kazała małemu Carmichaelowi położyć rękę na torach- została odcięta przez pociąg. Od tego czasu Carmichael obsesyjnie szuka zaginionej ręki. Na jego drodze przypadkiem pojawia się para- Marilyn i czarnoskóry Toby, młodzi handlarze marihuany, którzy próbują wyłudzić od niego pieniądze. Zamierzają sprzedać mu rękę skradzioną z Muzeum Naturalnego i wpadają w tarapaty, bo Carmichael odkrywa oszustwo. W hotelowym pokoju, usłanym rękami, które przypadkiem wypadły z walizki Carmichaela, jesteśmy świadkami błyskotliwych dialogów, obnażających ukryte za fasadą amerykańskiego snu stereotypy i rasizm. Odkrywamy, że Carmichael nie odciął pępowiny, wciąż konsultuje się przez telefon ze starą matką, uosobieniem amerykańskiej ignorantki i rasistki. Każda postać jest tu psychicznie poraniona, szalona, również mający obsesję na punkcie zwierząt zamkniętych w ogrodach zoologicznych recepcjonista, który przez całe życie marzył, by kiedyś grupa podobnych dziwaków lub niebezpiecznych przestępców zanocowała w jego hotelu.
Groteska, humor, świetnie zbudowane napięcie, inteligentnie i śmiesznie opowiedziana historia skrzywdzonych ludzi, “innych”, nie pasujących do społeczeństwa bohaterów, z których każdy pragnie być kimś innym, niż jest- wszystko to sprawia, że dzieło McDonagha jest zrozumiałe w każdym zakątku globu. Także tu i teraz.