Spektakl dotyka odważnych obyczajowo tematów. Jakie główne problemy są w nim poruszone?
Fabuła przedstawienia jest osadzona w XIX wieku, w Stanach Zjednoczonych. Opowiada historię młodej rodziny: lekarza i jego żony, którym niedawno urodziło się dziecko. Spektakl jest o tej relacji, która stanowi najistotniejszy i najciekawszy wątek. Lekarz, jednak można powiedzieć wiedzie podwójne życie – leczy pacjentki chore na histerię metodą elektrycznych masaży. Motyw ten jest oparty na prawdzie historycznej, ponieważ w XIX wieku podczas rewolucji technologicznej używano wibratorów do celów stricte medycznych, bez jakiegokolwiek podtekstu erotycznego.
Tytułowy pokój obok, czyli gabinet zabiegowy stanowi pewnego rodzaju oś, na której opierają się zdarzenia. Jaką pełni funkcję?
Autorka tekstu – Sarah Ruhl zapisała dość precyzyjny podział scenograficzny na pokój zabiegowy i salon. W tarnowskim przedstawieniu wraz z Justyną Łagowską, scenografką próbujemy dokonać pewnego poszerzenia, by akcja mogła się dziać w kilku miejscach naraz. Pokój obok jest celem, do którego wszyscy dążą. Okazuje się jednak, że terapia przynosząca rewelacyjne efekty może być również źródłem cierpień. Dlatego żona doktora – Catherine dąży do rozwikłania tajemnicy pokoju obok.
W pokoju obok jest także propozycją konkursową na tegoroczny festiwal Talia. Myśli pan, że to specyficzne poczucie humoru, w połączeniu z tematyką gender ma szansę na dobry odbiór, nie tylko przez jury, ale także widzów tarnowskiego teatru?
Temat ról społecznych, które gramy w społeczeństwie jest ważny. Myślę, że jak najbardziej może dotrzeć do widza, ponieważ jest to historia o zasłyszanych schematach działań, o kryzysie między ludźmi, którym urodziło się dziecko i o tym, z czym się borykamy. Także o tym, jak pewne mechanizmy, które przyswajamy w młodości, funkcjonują potem w dorosłym życiu. Patriarchalna rodzina jest cały czas obowiązującym modelem rodziny. Historia o wibratorze może wydawać się kontrowersyjna. Ale nie wibrator jest podstawą moich zainteresowań. Przedstawienie pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie widownia jest bardzo zachowawcza. Tam cieszyło się ono dużą popularnością, więc dlaczego nie mielibyśmy tego spróbować u nas.
W jaki sposób nagroda za sztukę: Klub kawalerów z Teatru Polskiego w Bydgoszczy pomogła panu w uwzględnieniu oczekiwań ze strony tarnowskich widzów?
Lubię dobry humor i ciekawe pomysły. Skoro moje przedstawienie, z tym specyficznym żartem, które było w Klubie kawalerów zadziałało w Tarnowie to oznacza, że jest szansa by pokazać kolejną propozycję, tym razem z udziałem tarnowskich aktorów. W pokoju obok porusza tematy związane z kobiecą seksualnością, rolą nowoczesnej kobiety w społeczeństwie, które w Polsce są wciąż traktowane po macoszemu. Myślę, że teatr jest miejscem, w którym trzeba o takich rzeczach mówić.
Z Łukaszem Gajdzisem, reżyserem W Pokoju obok rozmawiała Weronika Siemek