“Alicja w krainie czarów”… Skąd pomysł na wybór utworu, który był już wielokrotnie wystawiany na deskach teatru?
To jest jedna z najbardziej niezwykłych powieści, jakie w życiu czytałam. Jako 7-letnie dziecko potwornie bałam się tej książki, jednak coś mnie do niej ciągnęło, dlatego co roku powracam do niej regularnie. Marzyłam o tym, aby mieć okazję zrealizować sceniczną wersję „Alicji”. Zwłaszcza tę drugą część – “Alicję po drugiej stronie lustra”, która jest wystawiana rzadziej. Jest to jakiś przedziwny obraz sennej rzeczywistości, dziwacznej halucynacji dziewczynki, w której rzeczywistość przekształca się w świat demoniczny, groźny, ale zarazem absurdalny.
I właśnie w tym świecie na opak zostają przedstawione dość specyficzne, indywidualne osoby. Ciekawi nas jak będzie wyglądał Pudding czy Udziec Barani?
Pudding to słodki deserek z wisienką na głowie. W tej roli Kinga Piąty. Natomiast udziec jest dość groźny. Jest wielkim, demonicznym kawałem mięcha i może wzbudzać różne emocje.
A jak zostanie przedstawiona scena spadania Alicji w głąb ziemi, czy będą wykorzystane np. video lub kamera live?
Nie będzie kamery, ale zdradzę, że Alicja będzie latała.
Spektakl jest dedykowany przede wszystkim dzieciom. Czy będzie zatem zawierał jakiś morał lub edukacyjne przesłanie?
Myślę, że jest opowieścią o kształtowaniu się tożsamości oraz o tym, czym jest odrzucenie i opresyjny świat dla głównej bohaterki. Spektakl oczywiście dedykowany jest dzieciom, ale mam nadzieję, że również dorośli znajdą w nim coś interesującego. Chciałabym, żeby to był spektakl familijny, taki na który przychodzą rodzice razem z dziećmi i taki, w którym każdy znajduje coś atrakcyjnego i ważnego dla siebie.
Jaka jest dolna granica wieku dzieci, które będą mogły zrozumieć ten spektakl?
Myślę, że 10 lat to jest dolna granica wieku. “Alicja w krainie czarów” to nie jest historia dla całkiem małych dzieci.
Publiczność dziecięca jest inna niż publiczność dorosła?
Tak, jest brutalniejsza w swojej ocenie, co jest wspaniałe. Dziecko kiedy nie jest zainteresowane spektaklem po prostu go nie ogląda, wychodzi albo gada. My jako dorośli jesteśmy nauczeni inaczej funkcjonować i troszkę szkoda, bo zakłamujemy swój odbiór. Uwielbiam oglądać spektakle z dziećmi i śledzić ich reakcje.
Skąd wynika to szczególne zamiłowanie do teatru dziecięcego?
Myślę, że sama mam w sobie dużo z dziecka. Spektakle dla dzieci wymagają innej dynamiki, bo dziecko skupia się na bardzo krótką chwilę. Mam wrażenie, że ja również trochę tak funkcjonuję, potrzebuję nieustannej akcji.
A czy będą elementy muzyczne lub taneczne?
Tak oczywiście. Mam nadzieję, że to przedstawienie będzie oddziaływać na wszystkie zmysły. Ponadto to skomplikowany spektakl pod względem technicznym. Trzeba będzie ogarnąć ogromne kostiumy i scenografię, która wpływa na ruch aktorów, bo będzie to rodzaj pochylni zbudowanej z gąbki, czyli takiej, w której aktorzy się zapadają. To szaleństwo rozpocznie się lada moment.
Czyli będziemy zaskoczeni?
Myślę, że bardzo. Ja byłam potwornie zdziwiona gdy zobaczyłam projekty (śmiech). Ale było to pozytywne zdumienie.
Spektakl będzie grany na dużej scenie?
Tak. W spektaklu jest wiele postaci. Połączyłam wątki z “Alicji w krainie czarów” i z “Alicji po drugiej stronie lustra”, więc pojawiają się obie królowe, Udziec Barani i Pudding, Tweedledee i Tweedledum, czyli postaci, których w tej pierwszej powieści nie ma. Aktorzy grają po dwie, trzy role
Będzie ciekawie. Nie możemy się doczekać…
Ja też. (śmiech)
Kulisy Solskiego / maj 2014