/Ze Zbigniewem Kłopockim* rozmawiały Renata Limanowska i Weronika Siemek/
Ukończył Pan Wyższą Szkołę Ekonomiczną we Wrocławiu, a został Pan aktorem?
Po ukończeniu studiów pracowałem w Wojskowym Przedsiębiorstwie Budowlanym, mój świętej pamięci brat, Włodzimierz, zaproponował byśmy wzięli udział w naborze do teatru, którego dyrektorem był Szymon Szurmiej. Zgłosiło się około dwustu osób, przyjęto tylko trzy, w tym brata i mnie. Później ktoś mi zaproponował pracę w Gnieźnie i tak to się zaczęło.
Tarnów to też przypadek?
Grałem Wujaszka Wanię w teatrze w Bielsku-Białej. Po jednym ze spektakli spotkałem się z Ryśkiem Smożewskim, który już wcześniej widział mnie na scenie w Częstochowie. Dostał wtedy teatr w Tarnowie i chciał tworzyć spektakle, o których będzie głośno nie tylko w Polsce. Zareagowałem sceptycznie na jego zaproszenie. Jednak zgodziłem się i rzeczywiście było o nas głośno.
Na tarnowskiej scenie, w przeciągu czterdziestu lat, wykreował Pan blisko 140 postaci scenicznych. Która była najważniejsza?
Rola Jakuba Szeli w “Turoniu”. Była to pierwsza sztuka, w której zagrałem w Tarnowie. Odniosła olbrzymi sukces. Ach, co to była za sztuka… Zagraliśmy ją blisko 100 razy, cieszyła się ogromną popularnością.
A kto najmocniej utkwił Panu w pamięci?
Oczywiście Rysiek Smożewski, z którym zaczynałem tutaj pracę. Za jego czasów o tarnowskim teatrze było głośno w całej Polsce i w Europie, a nawet w Radiu Wolna Europa. Świętej pamięci Lidzia Holikówna, którą bardzo ceniłem jako kobietę, człowieka i aktorkę. Jurek Ogrodnicki jest jedynym aktorem, który jeszcze obecnie gra, a jest z tamtego okresu, jest także aktorka Bogusława Podstolska i jeszcze kilku innych artystów. Poza tym Tadek Wiśniowski – elektryk i Jurek Przystupa – kierownik.
Z ogromnym entuzjazmem opowiada Pan o pracy w teatrze, co oprócz pasji jest ważne w życiu?
Bardzo ważną rzeczą jest miłość do ojczyzny. Trzeba z powrotem w narodzie wzbudzić tę wielką miłość, to wielkie uczucie. Bo walka z bronią w ręku się skończyła, ale walka w naszej ojczyźnie trwa. Walka o lepsze jutro naszej ojczyzny, o lepsze jutro naszego narodu.
*Zbigniew Kłopocki – aktor, nestor tarnowskiej sceny, na której debiutował w 1972 roku rolą Jakuba Szeli w „Turoniu” Stefana Żeromskiego, w reżyserii Ryszarda Smożewskiego. Ostatnio występuje w spektaklu „Brata naszego Boga”. Tarnowscy widzowie pamiętają postać Puzzo w „Czekając na Godota”, za którą w 2001 roku otrzymał nagrodę Prezydenta Miasta Tarnowa. W 2011 roku został odznaczony Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Jest także żołnierzem AK, awansowanym do stopnia porucznika.
kuliSyOLSKIEGO nr 11 marzec