/Rozmowa z Dorotą Segdą aktorką, profesorem krakowskiej PWST, jurorką XVIII Ogólnopolskiego Festiwalu Komedii Talia 2014 /
Po czym według profesora sztuk teatralnych można poznać dobrą komedię?
Oczywiście, po tym, że się ludzie śmieją. Ale czasem pojawia się pytanie: dlaczego ludzie śmieją się z rzeczy, których ja się nie śmieje. Zaproszona do jury muszę po prostu ufać swojemu gustowi, bo czasami rechot różni się od śmiechu. A mnie interesuje śmiech i tak naprawdę na to czeka się na festiwalu komedii.
Czy według Pani można podzielić aktorów na komediowych i tych stworzonych do grania w sztukach dramatycznych?
Być może tak jest. Jednak myślę, że to ich zaszufladkowanie powoduje to, że tak ich postrzegamy. Wiem to po sobie. Kilka razy udało mi się dobrze zagrać w komedii i tęsknię za tym, a ponieważ jestem postrzegana bardziej jako aktorka dramatyczna, to rzadko mam taką możliwość. Tak samo działa to w druga stronę. Aktorzy, którzy grają głównie role komediowe tęsknią do ról poważniejszych. Wydaje mi się, że to raczej reżyserzy, producenci, autorzy tekstów, a również i publiczność wrzucają aktorów do szuflad.
Znana jest Pani przede wszystkim jako aktorka. Jak czuje się pani w sytuacji, kiedy to Pani ocenia pracę innych aktorów?
Kiedy się zachwycam, albo głośno śmieję to przestaję być aktorką i kimś, kto zwraca uwagę na warsztatowe umiejętności, konstrukcję postaci itp. Po prostu o tym zapominam i wchodzę w jakąś rzeczywistość. Wtedy jestem świetnym widzem. Nie jestem wtedy aktorką, nauczycielem aktorstwa, ani nikim innym związanym z teatrem tylko po prostu widzem, który jest szczęśliwy, że jest w teatrze. To są te najcudowniejsze chwile. Jeżeli jednak mi się nie podoba to zaczynam dostrzegać dużo więcej wad niż widz przeciętny, który może powiedzieć tylko: podoba mi się lub nie, nudzi mnie to.
Jakim kluczem kierowała się Pani oceniając spektakle?
Kluczem mojego gustu. Nie znam innego.
Na co szczególnie zwraca Pani uwagę podczas oglądania komedii?
Myślę, że jest w komedii taki warunek, że ona powinna być śmieszna! Istotne jest również to, żeby u końca drogi aktorów nie było rechotu, tylko śmiech. A śmiech u widza pojawia się, kiedy role i przedstawienie są dobrze skonstruowane, kiedy po scenie chodzą prawdziwi ludzie, wiarygodni w swoich problemach – dlatego śmieszni. Według mnie to jest najważniejsze kryterium, bo jednak to jest festiwal komedii.
Jak oceniłaby Pani klimat panujący na festiwalu w Tarnowie?
Według mnie jest wspaniale. Widać, że miasto żyje tym festiwalem. Na spektaklach mamy pełną widownię. W teatrze jest bardzo sympatycznie i czuje się dobrą energię w zespole.
/Rozmawiała Weronika Siemek/